Mistrzowie Kabaretu w WP

(208 zdj.)

31 października 2017 , fot. Mieszko Piętka/AKPA/mat. prasowe

Strona:

Relacja z wydarzenia» Relacja z wydarzenia W warszawskim teatrze Capitol odbyło się kolejne spotkanie na żywo z "Mistrzami kabaretu". Satyryczny wieczór, który wyreżyserowała Beata Harasimowicz, to nie lada gratka dla miłośników niewybrednych żartów, scenek rodzajowych, monologów, stand upów, zabaw słownych z publicznością i piosenek satyrycznych. Komu nie udało się zdobyć biletu na show z zielonogórskimi Nowakami, czyli Adrianną Borek, Tomaszem Marciniakiem i Kamilem Pirogiem oraz Mariuszem Kałamagą i Jackiem Nochem w rolach głównych, będzie mógł obejrzeć program na antenie telewizji WP. Premierowe odcinki w każdą niedzielę o godz. 17:00. Jak przyznają artyści kabaretowi z Polakami jest tak, że nie lubią śmiać się z samych z siebie, ale wypełniają po brzegi i to przez cały rok każdą salę widowiskową, dom kultury i amfiteatr w kraju. Śmieją się przy tym do rozpuku, bo przecież żarty te są nie o nich, a o koledze z pracy, sąsiadce z bloku, albo stryjecznym wuju szwagra ich drugiego męża albo żony. Polski koneser satyry niezwykle jednak ceni sobie jakość żartów. Tu nie ma mowy o robocie na pół gwizdka. Ma być swojsko, ale gustownie. Rekwizyty, kostiumy, światło, muzyka, no i pointa. Reszta, czyli wyobraźnia, w rękach widza. I właśnie tym oczekiwaniom sprostać muszą bohaterowie cyklu telewizji WP "Mistrzowie kabaretu". "Jestem debiutantem w lidze mistrzów. Dostałem jakby to powiedzieć nominację olimpijską, ale wierzę w potęgę polskiej publiczności, bo tylko wymiana energetyczna gwarantuje sukces. My Ślązacy jesteśmy głośni, wybuchowi. Nie śmiejemy się zasłaniając sobie usta ręką, ale wybuchamy długimi i głośnymi salwami śmiechu, aż nas brzuchy bolą i łzy lecą. Lubimy się śmiać, lubimy się bawić i na pewno wyróżniamy się na tle mapy humoru Polski. Prowadzę Śląską Scenę Stand Up-ową w Bytomiu i w Katowicach, gdzie poznałem Jacka Nocha, a potem zaprosiłem go na open mike'a, gdzie opowiadał o swoich przygodach życia codziennego. Od tamtej pory Jacek towarzyszy mi na scenie. Ma niesamowity dystans do siebie, do świata, a jako że jest osobą niepełnosprawną, to śmiejąc się ze swojej niepełnosprawności, przełamuje stereotypy, oswaja nas z tematem, ale pokazuje też, że wszelkie ograniczenia są tyko w naszych głowach. Świetnie chłopak sprawdza się na scenie. I tak pokazujemy to nasze pożycie dwóch krain Zagłębia ze Śląskiem, czyli Bytomia i Sosnowca" - mówi Mariusz Kałamaga. "Z repertuarem kabaretowym jest odwrotnie niż z przygotowaniami do sezonu premier w teatrze. To żywy, dynamiczny organizm, który rozwija się, dojrzewa, ewoluuje przez cały sezon grania. Coś po drodze wyrzucamy, coś poprawiamy, coś przekształcamy. To tak jak trener kadry narodowej w piłce nożnej, Nawałka, bierze nowego zawodnika i go sprawdza w meczu, a potem testuje kolejnego. Dociera zespół, tak jak i my się docieramy w słowie. A jak już wybuchnie z tego petarda, to trzeba numer schować do szafy i sięgnąć po nowy. Z programem "Moda na Nowaki" docieramy do szerszej publiczności. Kto wie, kto wie, w końcu ten amerykański serial "Moda na s..." kręci się już od trzydziestu lat więc wszystko przed nami. Z kolei programem "Królestwo za uśmiech, czyli Szekspir z jajami" chcieliśmy wepchnąć kabaret w wyższą kulturę, dlatego poprosiliśmy, by nas przez to przeprowadził Krzysztof Jaroszyński. Mamy oczywiście swój ulubiony profil widza. To kiler. Uwielbiamy jak widzowie zabijają nas swoimi reakcjami" - mówią jednym głosem Nowaki. Gospodarzem wieczoru "Mistrzowie kabaretu" jest Maciej Orłoś, który, jak mówi, został rzucony na głęboką wodę, ale błysnąć autoironią potrafi na scenie. "Mówi się, że śmiech to zdrowie, a Polacy uwielbiają kabaretony jak Polska długa i szeroka. Wielokrotnie prowadziłem eventy, gdzie zapowiadałem kabarety i bywałem jako gość na PAKA w Mrągowie na przykład, ale bycie jednym z organów tego ciała kabaretowego jakim jest program "Mistrzowie kabaretu", w dodatku serwowanego na żywo, to wyższa szkoła jazdy. Z każdym odcinkiem nabieram doświadczenia. Najważniejsza prawda o kabarecie jest taka, że do każdego wejścia trzeba być dobrze przygotowanym. Najlepsza improwizacja to taka, która jest świetnie przygotowania. To podstawa sukcesu. Tu nieoceniona rola Beci Harasimowicz, naszej reżyser. Ona jest kabaretowym guru. Te wszystkie lata treningu, kiedy muszę radzić sobie z różnymi nieprzewidzianymi sytuacjami i nierzadko szyć na gorąco, pomagają mi stanąć na scenie i skonfrontować się z publicznością. Prywatnie natomiast nie jestem osobą, która sypie dowcipami z rękawa. To nie ja" - zdradza Maciej Orłoś.