Relacja z wydarzenia»
Relacja z wydarzenia
Premierowe odcinki od 18 grudnia o godz. 22.30 w WP
Zenon Laskowik, Rafał Rutkowski, Artur Andrus i Katarzyna Piasecka byli gośćmi Macieja Orłosia w dwóch kolejnych odcinkach programu "Orłoś kontra", które widzowie Telewizji WP będą mogli zobaczyć w styczniu przyszłego roku. Spotkanie twarzą w twarz z dociekliwym, acz pełnym dziennikarskiej kurtuazji, Orłosiem przerodziło się w pasjonujący pojedynek na miny, gesty i słowa. Nic dziwnego, skoro w dyskusyjne szranki stanęli prawdziwi wyjadacze, mistrzowie kabaretu, estrady, sceny i stand-upu. "Nie boję się przepytywania - nie mylić z przesłuchiwaniem! Odpowiem na każde pytanie. Nie będę odwracał kota ogonem jak ma to w zwyczaju ekipa nam panująca" - żartował Zenon Laskowik, twórca słynnego w czasach PRL-u kabaretu "Tey", a obecnie dyrektor Platformy Artystycznej O.B.O.R.A. "To wyśmienity czas dla kabaretu. Nie spodziewałem się, że dożyję takich chwil. Choć intuicja mi podpowiadała, że jeszcze będziemy potrzebni na scenie, my z PRL-owskim doświadczeniem. Obecne czasy to jakby kalka przyłożona do PRL-u, tylko nazwy pozmieniane. Mentalność wiernopoddańcza, I sekretarz, w otoczeniu swych wyznawców. No, ale póki co ziemia wciąż się kręci i nie da się tego zmienić żadną ustawą. Można by zorganizować opozycję artystyczną pod hasłem "Jeszcze Polska nie zginęła, póki się śmiejemy" i jeździć z takim programem po różnych teatrach w Polsce, uświadamiając, czym jest wolność. Ja uważam, że człowiek wolny nie może być ponurakiem, powinien być radosny i szczęśliwy" - dodał satyryk, który do dziś ma wielu fanów. Jednym z nich jest niewątpliwie Rafał Rutkowski, współtwórca Teatru Montownia, który niedawno świętował 20-lecie swego istnienia. "Cieszę się, że osobiście mogłem zadać kilka pytań Zenonowi Laskowikowi, którego uwielbiam od dzieciństwa. Cenię go również za to, że przez tyle lat zachował klasę, a kiedy wyczuł, że ciśnienie związane ze sławą mu doskwiera, po prostu zmienił swoje życie i został listonoszem" - stwierdził Rutkowski. "Bliski jest mi również Maciej Orłoś, ponieważ skończyliśmy ten sam wydział aktorski warszawskiej PWST" - wspominał.
Wspólnych tematów nie brakowało też na linii Orłoś - Andrus, zwłaszcza że obaj mieli ostatnio podobne doświadczenia związane z rezygnacją z wieloletniej posady w mediach publicznych. "Maciek prowadził "Teleexpress" przez 25 lat, ja pracowałem w radiowej Trójce 23 lata, tylko dwa lata mniej od niego. Zmiana po dwudziestu kilku latach to coś ważnego w życiorysie człowieka. Nowa sytuacja. Rano zawsze chodziłem do Radia. Teraz sam muszę sobie organizować dokąd mam pójść. Na szczęście kierunków mi nie brakuje" - przyznał Artur Andrus, dziennikarz, konferansjer, poeta, piosenkarz, artysta kabaretowy, autor książek i tekstów piosenek w jednej osobie. Słowem, artysta multimedialny! "Poza tym chyba nikt o tym nie wie, że łączą nas z Maćkiem wspomnienia z dzieciństwa. Przez kilka lat swojego życia mieszkaliśmy w tym samym miejscu, nad Jeziorem Solińskim. Chodziliśmy na swoich malutkich nóżkach po tamtejszej zaporze. Mam nadzieję, że duch Bieszczadów też się pojawi w naszej rozmowie" - dodał.
Damskim rodzynkiem w tym super męskim gronie była mistrzyni stand-upu Katarzyna Piasecka. "Odpowiada mi ta sytuacja, bo w świecie stand-upu kobiety też są rzadkością. Niektórzy co prawda okazują swoje seksistowskie podejście, ale spoko, mnie to tym bardziej nakręca. Generalnie lubię męskie towarzystwo. Ciekawe, jak nam wyjdzie z Orłosiem? On jest kulturalnym mężczyzną, ja nie do końca jestem grzeczna - fajna zbitka! Kiedyś braliśmy razem udział w Roast'cie Diablo Włodarczyka, gdzie padło wiele ostrych, wulgarnych żartów i żaden nie wyprowadził Orłosia z równowagi. Zachował klasę do końca. Zobaczymy jak będzie teraz? - zastanawiała się Katarzyna Piasecka.
