Relacja z wydarzenia»
Relacja z wydarzenia
Wielka Warszawska 2023
Dziewięć gonitw, najszybsze konie, sportowe emocje, wysokie wygrane, widowiskowe pokazy jeździeckie i moda retro w najlepszym wydaniu!
1 października odbyła się 78. edycja Wielkiej Warszawskiej na Torze Wyścigów Konnych Służewiec. Dzięki uzyskaniu przez Wielką Warszawską statusu "Listed", przyznawanego przez Europejski Komitet Gonitw Pattern, stołeczna gonitwa dołączyła do grona najbardziej cenionych w Europie wyścigów dla koni pełnej krwi angielskiej. Prestiżowe wydarzenie, nie tylko w aspekcie sportowym, ale również kulturalnym, modowym i towarzyskim przyciąga kolejne pokolenia, które hołdują tradycji tego wyjątkowego miejsca na mapie Warszawy.
Do najważniejszej gonitwy sezonu przystąpiło 11 koni. Najszybszy na dystansie 2600 metrów był Le Destier pod dżokejem Szczepanem Mazurem, trenowany przez Marlenę Stanisławską. Właściciel Sławomir Pegza przyznaje, że jego marzeniem i celem zarazem, są zwycięstwa jego koni w najwyższych międzynarodowych kategoriach, na światowych torach.
W puli nagród gonitwy znalazło się niemal pół miliona złotych. Za pierwsze miejsce przewidziano nagrodę w wysokości 272 tys. zł, czyli niemal 100 tys. zł więcej w porównaniu z ubiegłoroczną gonitwą!
Oprócz Wielkiej Warszawskiej, nazywanej królową służewieckich gonitw, tego dnia rozegrano też m.in. gonitwy o Nagrodę Mosznej, Nagrodę Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Westminster Cardei oraz finał cyklu wyścigów tylko dla kobiet Women Power Series.
W trakcie 78. Wielkiej Warszawskiej na Torze Służewiec uhonorowano również bohaterów Powstania Warszawskiego.
Wielka Warszawska, podobnie jak Grand Prix de Paris czy King George VI and Queen Elizabeth Stakes w Ascot, jest wielkim świętem mody wyścigowej. W tym roku po raz pierwszy odbył się niezwykły pokaz, a właściwie spektakl mody sygnowany nazwiskiem Doroty Goldpoint. Zanim jednak modelki zaprezentowały najnowszą kolekcję, na padoku wystąpił niezwykły duet - Blanka Satora nazywana zaklinaczką koni (ukończyła królewską szkołę jazdy w Jerez de la Frontera) i Paweł Deląg, aktor i pasjonat koni, który nie tylko wyreżyserował baśniowy pokaz ekskluzywnej sztuki jeździeckiej, ale i sam wziął w nim udział.
"Wielka Warszawska na progu lata i jesieni jest świętem koni, sportu, ale też wydarzeniem towarzyskim i pewnym przypomnieniem tego, co znaczy dobry styl" - powiedział Paweł Deląg.
"W pokazie zaprezentowaliśmy dwie kolekcje - formalną, która również wpisuje się w modę wyścigową, a więc sukienki i garsonki, z zachowaniem odpowiedniej długości i kolorystyki. Druga kolekcja prezentuje modę bardziej frywolną, w której królują sukienki różnej długości, płaszcze, peleryny" - przyznała Dorota Goldpoint.
Po raz kolejny podczas Wielkiej Warszawskiej odbył się konkurs na najlepszą stylizację w kapeluszu, która w tym roku odwoływała się do mody lat. 60. Pasjonaci stylowych kreacji doskonale wczuli się w klimat mody sprzed sześciu dekad. W fasonach wyraźnie dominowała długość mini, kolor i geometryczne printy. Nie zabrakło spektakularnych nakryć głowy, które są obowiązkowym elementem stylizacji podczas wyścigów konnych. Fantazyjne kapelusze, toczki, turbany, fascynatory i kaszkiety coraz częściej zdobią głowy wszystkich tych, którzy chcą podkreślić niezwykły charakter wydarzenia.
"Muszę przyznać, że mimo że jestem warszawianką, po raz pierwszy biorę udział w takim wydarzeniu i bardzo cieszę się, że jesteśmy tu całą rodziną. Wspaniała atmosfera, rywalizacja, emocje towarzyszące zakładom i moda" - przyznała Zofia Ślotała-Haidar, która wpisała się w modowy klimat lat 60. W garsonce w biało-czerwoną pepitkę i czerwonym kapeluszu wyglądała jak Twiggy, ikona tamtych lat.
"Sam mam dwa wspaniałe konie i często bywaliśmy na służewieckim torze. Mój dzień zaczął się o ósmej rano w stajni i trwa nadal. To wspaniałe zwierzęta, od których sporo można się nauczyć - cierpliwości, pokory i dyscypliny" - dodał Tomasz Oświeciński. "Spotykamy się w niezwykłym miejscu. Mamy tu wspaniałą architekturę, zieleń i wielkie sportowe emocje, które możemy przeżywać w towarzystwie licznie przybyłych gości. Trudno znaleźć na świecie drugą taką przestrzeń, która jest jednocześnie torem wyścigowym, stałą stajnią dla niemal tysiąca koni oraz miejscem, w którym mieści się ok. 140 mieszkań. Ogromne miasteczko wyścigowe, zaprojektowane niemal sto lat temu, zostało wpisane na listę zabytków, a warszawiacy doceniają to miejsce i coraz chętniej spędzają w nim czas" - powiedział Dominik Nowacki, dyrektor Toru Wyścigów Konnych Służewiec.
